Pierwsze wspólne wakacje z dzieckiem – o czym nie zapomnieć?
Pojawienie się dziecka dużo zmienia, także wtedy, gdy chodzi o wspólne wakacje. Gdy jednak jako rodzice nie chcecie rezygnować ze wspólnych wyjazdów, zapraszamy do zapoznania się z naszymi poradami, które pomogą w zaplanowaniu udanego rodzinnego urlopu!
Planowanie jest najważniejsze, ponieważ dobry plan i jego wykonanie to już większość sukcesu. Dlatego też nie warto odkładać tego na ostatni moment, ponieważ wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik.
W jakim dziecku zabrać malucha na pierwsze wakacje?
Zasadniczo najlepiej, aby było to po 3-4 miesiącach od jego narodzin, ponieważ dziecko uzyskuje wtedy lepszą odporność, jednocześnie nie raczkuje, odżywia się przeważnie mlekiem mamy i dużo śpi, więc dla rodziców opieka nad brzdącem nie będzie tak uciążliwa. Warto jednak samemu określić, kiedy ten czas będzie najlepszy – czasami to pół roku, czasami dwa latka.
Wybierz termin i miejsce wyjazdu
Z dzieckiem najlepiej wyjeżdżać na wakacje poza sezonem, na przykład w maju lub w czerwcu, gdy w popularnych miejscowościach turystycznych nie ma jeszcze tak wielu turystów. Można pomyśleć też o wrześniu, gdy pogoda nadal jest atrakcyjna, a ceny niższe niż w sezonie.
Miejsce wyjazdu powinno być przede wszystkim bezpieczne i raczej spokojne. Może być to zarówno zaciszna miejscowość wypoczynkowa w górach czy nad morzem, ale również możecie zwiedzać duże polskie miasta, na przykład stolicę – dostępnych jest tu też wiele atrakcji dla maluchów, na przykład można odwiedzić teatrzyk dla dzieci w Warszawie – jest on dostępny dla dzieci już od pierwszego roku życia.
Gdzie się zatrzymać?
Najlepszym rozwiązaniem będzie hotel, który posiada certyfikat „Hotel Przyjazny Rodzinie”, ponieważ oznacza to, że posiada on odpowiednie zaplecze dla rodzin z dziećmi, między innymi wyposażenie pokojów, place i pokoje zabaw, specjalne menu w restauracji. Często można wtedy w hotelu skorzystać z usług opiekunek, a rodzice będą mogli oddać się wtedy własnym rozrywkom. Lepiej zrezygnować z kolei z hosteli, gdzie często trudno o odpowiednią atmosferę, w tym o ważną dla małego dziecka ciszę.